niedziela, 24 listopada 2019

8 milionów potrzebne na już!!!

Ten post nie będzie ładny ani składny, nie do końca będzie też kulinarny, z góry przepraszam...

Zdjęcie powyżej (niezbyt udane) przedstawia mój sernik pomarańczowy na pierniczkowym spodzie, spakowany w kartoniku, gotowy do przekazania osobie, która, podobnie jak ja zaangażowała się w niezwykłą zbiórkę...

Kiedy myślę o tej sprawie, nie jestem w stanie zachować przysłowiowej "zimnej krwi", natychmiast  ściska mi gardło, oczy wypełniają się łzami i ze wszystkich sił staram się myśleć, myśleć, co jeszcze można zrobić, żeby pomóc...

Gdyby ktoś powiedział mi, ot tak, po prostu, że potrzebuję zebrać 8 milionów, od razu odpowiedziałabym (jak pewnie większość z Was), że to niewykonalne i w ogóle nie warto nawet próbować! Ale gdybym usłyszała, że tyle potrzebne jest, żeby moje dziecko mogło żyć, poruszyłabym niebo i ziemię, nie spoczęłabym i nie poddałabym się, za nic!

Mam niewyobrażalne szczęście, jestem mamą dwóch zdrowych dziewczynek, mogę sobie jednak wyobrazić ból, strach i determinację rodziców małego Kacperka Ryło, z podkrakowskiego Zabierzowa. Ich synek cierpi na rdzeniowy zanik mięśni typu I. Ma niespełna rok a jego życie wisi na włosku, jest szansa na ratunek, barierą są tylko i aż - pieniądze!
Najdroższy lek świata, który mógłby uratować chłopca kosztuje 8 milionów złotych...

Mieszkam zaledwie ok 20 km od Kacperka, Nie rozumiem i nie potrafię pogodzić się z tym, że może się okazać, że te pieniądze są barierą nie do pokonania! Czuję się zobowiązana, żeby zrobić wszystko, aby pomóc zebrać tę niebotyczną kwotę! Mówią, że wiara potrafi góry przenosić. Jest jeszcze jedna rzecz, która działa na niekorzyść chłopca - czas; jeżeli nie uda się zebrać odpowiedniej kwoty nim choroba Kacperka poczyni zbyt duże spustoszenie w jego maleńkim ciałku, będzie za późno...

Wiem, że i na ten blog trafiają ludzie dobrej woli. Mam nadzieję, że uda mi się zachęcić kogokolwiek do przyłączenia się do akcji zbierania pieniędzy na lek, który pozwoli Kacperkowi żyć!

Bezpośredni link do zbiórki charytatywnej, gdyby ktoś zechciał wpomóc:

https://www.siepomaga.pl/ratujemy-kacpra


Osoby, które korzystają z FB, wklejam bezpośrednin link do strony licytacji:

https://www.facebook.com/groups/654529701723252/announcements/

Można wystawiać i licytować najróżniejsze towary, cały dochód wpłacany jest bezpośrednio na konto chłopca.

I prośba serdeczna, do gotujących i piekących koleżanek i kolegów: czy znajdą się osoby, które mogłyby przeznaczyć wytwory swojej pracy na licytację dla Kacperka?
Robicie takie wspaniałe rzeczy! Obserwuję, że szczególnym zainteresowaniem cieszą się domowe dania, wypieki i przetwory. Wszystko, absolutnie każda rzecz sprzedana na aukcji zasiliłaby konto chłopca i pozwoliłaby zrobić krok do upragnionej terapii; każda złotówka się liczy!

Początkowo akcja miała nieduży, lokalny zasięg, jednak 8 milinów, które należy zebrać to naprawdę ogromne pieniądze. Przyłącza się coraz więcej ludzi i coraz więcej aukcji dopuszcza możliwość wysyłki przedmiotów na wskazany adres. Wiem, że z wysyłką wytworów kulinarnych może być problem, ale może w okolicy, w której mieszkacie znaleźliby się chętni, żeby wesprzeć tę niezwykłą akcję?

Szczególny apel do osób z Małopolski: zbliżają się  Święta Bożego Narodzenia, z tej okazji organizowany jest w Zabierzowie kiermasz ciast, może ktoś zechce się przyłączyć? Można coś upiec z przeznaczeniem na kiermasz, albo przyjść i kupić świąteczne wypieki!

https://www.facebook.com/events/2606547976070061/

Chętnie służę pomocą, jeśli ktoś miałby dodatkowe pytania, mój adres e-mail:
asakuc@interia.pl

Z góry dziękuję!

Pozdrawiam serdecznie
Joanna