niedziela, 12 listopada 2017

rogale udające marcińskie

Nigdy nie byłam w poznaniu w okolicach marcinowego święta; nie dane mi było więc spróbować świętomarcińskich rogali; tych prawdziwych, oryginalnych, choć przypuszczam, że jak z naszymi kremówkami wadowickimi co cukiernia to inny na nie patent...

W naszych, małopolskich cukierniach, jak również sieciowych marketach aż roi się od rogali opatrzonych hasłem "marcińskie", spróbować mi się zdarzyło, ale ponieważ żaden z tych wypieków mnie nie zachwycił, od kilku lat sama, na 11 listopada piekłam w domu rogale na wzór tych świętomarcińskich. Jak już pisałam, przepisów na nie wiele, w sieci znaleźć można prawdziwe "kwiatki", nawet takie, gdzie nadzienie składa się w lwiej części z kruszonych herbatników :-/

Co roku piekłam więc nieco inaczej, ale zawsze były pyszne:)
Chętnych zapraszam do odwiedzenia stron z przepisami na starym moim blogu:

rogale świętomarcińskie, rogale marcińskie, rogale świętomarcińskie, (nie)marcińskie rogale Ewy Wachowicz


W tym roku rogali miało nie być... różne się na to złożyły przyczyny, najważniejsza to ta zdrowotna, a raczej chorobowa; wszakże kiedy stan zdrowia nie jest najlepszy brakuje chęci i motywacji do robienia rzeczy nie będących niezbędnymi.

No i wczoraj wieczorem dopadła mnie chandra; właśnie z powodu tych nieupieczonych rogali!
Rano nie zwlekając wzięłam się do roboty; na przygotowanie prawdziwego ciasta półfrancuskiego było już zbyt późno, zrobiłam więc najprostsze ciasto rogalowe trzyskladnikowe.
Do tego nadzienie z tego, co było w kuchni i co wydało mi się odpowiednie:)

I wyszło pysznie, bardzo pysznie!


składniki:

ciasto:
3 szkl mąki pszennej
250 g margaryny
1 szkl jogurtu greckiego (w oryginale kwaśnej śmietany)

nadzienie:
100 g niebieskiego maku (miałam suchy, mielony, do zalania 1/2 szkl gorącego mleka)
100 g suszonych fig
100 g migdałów
100 g orzechów
pomarańcza
2 łyżka miodu
2 łyżki cukru
łyżeczka likieru amaretto
2 białka 
szczypta soli

ponadto:
200 g cukru pudru
odrobina wrzącej wody
posiekane orzechy do posypania

Mąkę przesiać, dodać margarynę prosto z lodówki, posiekać, następnie dodać jogurt, szybko zarobić ciasto, odłożyć na godzinę do lodówki.

Mak zalać mlekiem, przykryć, odstawić na ok 15 minut. 

Pomarańczę wyszorować, sparzyć wrzątkiem, skórkę zetrzeć na tarce, sok wycisnąć, do skórki i soku dodać cukier, gotować na małym ogniu aż płyn odparuje.

Orzechy, migdały i figi drobno posiekać.

Białka ubić ze szczyptą soli.

Wszystkie składniki nadzienia wymieszać ze sobą, na końcu dodając białka.


Ciasto podzielić na dwie części, rozwałkować prostokąt grubości ok 5 mm, wycinać długie, wąskie trójkąty.Ok 1 cm od podstawy trójkąta zrobić podłużne ok 2 cm nacięcie (ułatwi nadanie zaokrąglonego kształtu rogalikowi). 
Na trójkąty ciasta na całej długości nakładać grubą warstwę nadzienia, zawijać rogaliki.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni około 25 minut.

Cukier puder utrzeć z  sokiem na gładki lukier, lukrować ciepłe jeszcze rogale.
Posypywać posiekanymi orzechami włoskimi.


Ponieważ w akcji Ciasto na niedzielę orzechowe wypieki dostały prolongatę na kolejny tydzień, dołączam drugi przepis.

Zapraszam oczywiście na inne słodkości pełne orzechów do: Angeliki, Beaty, Sylwii, Lidii, Joanny,  Danuty

4 komentarze: