niedziela, 10 października 2021

japońskie bułeczki mleczne

Powiem wprost; nigdy nie piekłam i nie jadłam pyszniejszych, bardziej mięciutkich i delikatnych bułeczek.

Lekko słodkie, maślane, smakują zarówno solo, jak i z dodatkiem serka, nutelli, dżemu, czy co tam sobie jeszcze można wymyślić.

Sekretem ich wyjątkowości jest chyba przyrządzenie czegoś w rodzaju zasmażki i dodanie jej do drożdżowego ciasta. Z podobną recepturą spotkałam się już dawno temu, podczas przygotowywania pączków parzonych z przepisu Babci.

Polecam gorąco

składniki:

tangzhong (zasmażka):
3 łyżki wody,
 3 łyżki mleka,
 2 łyżki mąki 

ciasto:
 2 i 1/2 szklanki mąki pszennej
 2 łyżki cukru,
 łyżeczka soli,
30 g świeżych drożdży,
 1/2 szklanki ciepłego mleka,
 duże jajko,
 60 g miękkiego masła

ponadto:
roztrzepane jajko do posmarowania bułeczek przed pieczeniem

 

Drożdże wkruszyć do miski, dodać cukier, łyżkę mąki i mleko, odstawić na kilka minut do wyburzenia.

Przygotować tangzhong: mąkę z wodą i mlekiem wymieszać w rondelku, cały czas mieszając zagotować, powinna powstać gładka pasta/zasmażka. Zdjąć z ognia, natychmiast dodać masło, rozprowadzić aż się rozpuści, lekko wystudzić.

Pastę i pozostałe składniki ciasta dodać do drożdżowego zaczynu. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Odstawić na 60-90 minut do wyrośnięcia w ciepłe miejsce, bez przeciągów. Po wyrośnięciu podzielić na 8 części. Każdą rozwałkować, zawijać brzegi do środka i zrolować (podobnie jak robi się krokiety). Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawić jeszcze na ok. 15 minut do wyrośnięcia.

Posmarować bułeczki jajkiem, piec w 180C około 20 minut, do uzyskania ładnego, złotego koloru.





niedziela, 3 października 2021

gofry belgijskie

Na niedzielne śniadanie belgijskie gofry; kto próbował, ten wie, to prawdziwy mercedes wśród gofrów!

Delikatne, maślane, chrupiące! 

Sekretem takich gofrów jest dodatek do ciasta grubego, perlistego cukru, który nie rozpuszcza się, ale pod wpływam temperatury zamienia w słodkie, karmelowe kropeczki.

W mojej dzisiejszej wersji jesiennej dodałam cynamonu :) 

Gofry można podawać z ulubionymi dodatkami, u mnie z bitą śmietaną, świeżą figą i siekanymi pistacjami.


składniki:

2 szkl mąki pszennej

160 ml ciepłego mleka

50 g świeżych drożdży

łyżka cukru

2 jajka

2 żołtka

2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

duża szczypta soli

1 łyżeczka cynamonu

100 g rozpuszczonego masła


100 g cukru perlistego

oliwa do gofrownicy

ulubione dodatki



Drożdże rozkruszyć do miski, dodać cukier, łyżkę mąki i mleko, wymieszać, odstawić na ok 10 minut. 

Dodać przesianą mąkę i pozostałe składniki (bez perlistego cukru!) wymieszać ciasto, powinno być gładkie i lejące. 

Odstawić na ok 30 minut.

Gofrownicę rozgrzać i przed włożeniem pierwszej porcji ciasta, lekko natłuścić za pomocą pędzelka . 

Wykładać partiami i smażyć na dobrze rozgrzanej gofrownicy. 


piątek, 1 października 2021

ciasto dyniowe z lekko słonym kremem

Uwielbiam dynię i jesienią przemycam ją w kuchni jak najczęściej.

Zwykle przygotowuję spore ilości dyniowego puree (tzn dynię piekę z niewielką ilością oliwy i miksuję), które potem wykorzystuję do wielu wytrawnych, jak i słodkich potraw. 

Ciasto, które chciałabym dziś zaprezentować to nasz hit tej jesieni, za sprawą zaskakującego kremu.
Co ciekawe, receptura ta powstała przypadkiem, kiedy nie udało mi się kupić serka, jakiego zwykle używałam do tego kremu i musiałam improwizować wykorzystując to, co akurat miałam w lodówce! Inaczej pewnie nie wpadłabym na dodanie do słodkiego kremu serka sałatkowego typu feta :D 
Wyszło obłędnie; pysznie, niebanalnie i wyjątkowo.

Ciasto samo w sobie jest wilgotne i mięciutkie, po prostu rozpływa się w ustach. Przygotowanie zaś zajmuje ledwo kilka chwil i nie wymaga użycia miksera, bo jest robione moim ulubionym, muffinkowym sposobem - składniki suche mieszamy razem, mokre razem, a potem jedne z drugimi szybko i byle jak.
Należy tylko pamiętać, że aby wypiek się udał, wszystkie składniki, i ciasta, i kremu, powinny być w temperaturze pokojowej

 

Ciasto:

składniki suche:

 250 g mąki pszennej

200 g brązowego cukru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

 ¾ łyżeczki sody

szczypta soli

2 łyżeczki cynamonu

1 łyżeczka gałki muszkatołowej

1 łyżeczka imbiru

składniki mokre:

240 ml oleju roślinnego

4 jajka

400 g puree z dyni

łyżeczka ekstraktu z wanilii

krem:

125 g masła

200 g serka homogenizowanego naturalnego

50 g serka sałatkowego (podrabiana feta)

2 łyżki cukru pudru

2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

 Suche składniki wymieszać w misce, w drugiej misce wymieszać składniki mokre. Następnie wlać mokre do suchych i wymieszać delikatnie, w kilku ruchach, tylko do połączenia składników (im dłużej będziemy mieszać, tym większe prawdopodobieństwo, że powstanie zakalec).

Wlać ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia blaszki. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, piec ok 45 minut, do tzw. suchego patyczka. Gotowe ciasto odstawić do wystudzenia.

Masło utrzeć z cukrem pudrem na puch, dodawać stopniowo serki, zmiksować na gładką masę. Wysmarować górę ciasta kremem i odstawić na ok. 1 godzinę, żeby krem mógł stężeć.

Wierzch można oprószyć kakao i cynamonem, udekorować wiórkami czekolady, lub – jak u mnie – kleksikiem bitej śmietany.